2017
Created by - check this out >
Podczas rozmów przetargowych klienci bardzo często skarżą się nam, że wybór dobrej agencji PR jest szukaniem igły w stogu siana, a spotkania z ich przedstawicielami bywają stratą czasu, jeśli nie drogą przez mękę. Otrzymanie odpowiedniej oferty jest trudne, często okazuje się, że agencje są niekompetentne czy - zdaniem zleceniodawców - absurdalnie drogie. Z drugiej strony, zdarza się też niestety, że to klienci działają nie fair w stosunku do agencji startujących w przetargu.
Nietrudno jest sobie wyobrazić, że wybór nowej/pierwszej agencji PR może powodować ból głowy. Agencji na rynku jest bardzo wiele, mnóstwo z nich obiecuje cuda, a z drugiej strony niewielka ich część posiada odpowiednie kompetencje, aby zrealizować obietnice. Nową agencję wybiera się niejako w ciemno – póki jej zespół nie pozna dogłębnie specyfiki danej firmy, nie ma możliwości w pełni pokazać, jak będzie komunikować działalność firmy. Co gorsza (w tym przypadku dla klientów), specjaliści od PR są zasadniczo nieźli w komunikacji – potrafią często niewielkie osiągnięcia agencji sprzedać w taki sposób, jakby co najmniej wynaleźli koło. Kolejną kwestią jest ryzyko strat w przypadku złego wyboru – gdy firma wybierze kiepską agencję trzeba nie tylko raz jeszcze szukać nowej, ale po raz drugi przechodzić przez wdrażanie jej w działalność firmy.
Druga strona medalu…
Jednocześnie, agencje też nie mają łatwo z „potencjalnymi” klientami. W cudzysłowie, bo niestety często, zbyt często, zdarza się, że agencje PR otrzymują zapytania, briefy, a kryteria wyboru okazują się niejasne, a co najgorsze – zdarzają się również przetargi ustawione – rozpisane tylko po to, aby nie było wątpliwości, że „konkurs” się odbył – choć zwycięzca z góry był znany. Bywa również, że przetarg służy wyłącznie zebraniu pomysłów. Również nasza agencja na samym początku działalności padła ofiarą firmy deweloperskiej, która przesłała kilkustronicowy brief na szeroki zakres obsługi, zarówno korporacyjnej, jak i poszczególnych projektów. Po wielu tygodniach przygotowań i kilku odbytych spotkaniach, okazało się, że prezentacja przed zarządem musi być wielokrotnie przekładana, a ostatecznie osoba kontaktowa zapadła się pod ziemię – nie odpisywała na maile, nie odpowiadała na telefony, choć widać było, że w mediach społecznościowych pozostała aktywna.
Żeby wilk był syty i owca cała
Jak widać, sprawa nie jest łatwa. Choć jedna i druga strona zazwyczaj chcą jak najlepiej, zdarza się, że brakuje nie dobrej woli, a wiedzy i właściwych relacji między podmiotami. Ów problem jest szeroko dostrzegany w branży PR (ale też w szeroko pojętym marketingu). W poszukiwaniu rozwiązania powstała inicjatywa Dobry Przetarg. Jest to świetne źródło wiedzy na temat dobrych praktyk przy szukaniu odpowiedniej agencji. Znajdują się tam informacje, jak w sposób partnerski i jak najbardziej efektywny wybrać agencję, ale również wiele przydatnych dokumentów – łącznie z bardzo pomocnym wzorem briefu. Jego rzetelne wypełnienie oszczędzi wielokrotnego tłumaczenia agencjom czym zajmuje się firma, w jakim punkcie zajmuje się obecnie, dokąd dąży etc., a agencjom pozwala na przygotowanie rzetelnej oferty w oparciu o pogłębione informacje na temat firmy. Na stronie można również znaleźć arkusz oceny przetargu PR, słownik kluczowych pojęć w PR i inne przydatne dla obu stron dokumenty. Bardzo mocno zachęcam do zapoznania się z treściami na tej stronie w przypadku poszukiwania agencji oraz do korzystania z materiałów, które na niej się znajdują – jestem przekonana, że pomoże to firmom w znajdowaniu odpowiednich agencji, a agencjom w przygotowywaniu rzetelnych ofert, odpowiadających na rzeczywiste potrzeby firmy. Ostatecznie – na rzetelności i uczciwości wszyscy zyskają.